Выборча про Сапковского к релизу третьего Ведьмака
...czytelników zaś radował bohater, morderca-inteligent w typie chandlerowskim, daleki od tępego osiłka Conana czy bezpłciowych tolkienowskich hobbitów.
...Jaką ucieczkę oferowała wiedźmińska saga? Przed okropieństwem lat dziewięćdziesiątych w Polsce. Polityczny chaos panujący w krainach przemierzanych przez Geralta odzwierciedlał to, o czym mogliśmy przeczytać w gazetach. Jaka tu zatem ucieczka, z bagna w bagno? Otóż w realu nie było wiedźmina. Geralt, wiedźmin, białowłosy mutant i dziwadło, człowiek z zasadami w świecie bez zasad, jakkolwiek głupio i naiwnie by to nie brzmiało. Człowiek do wynajęcia, którego nie można kupić. I co ważne, te jego zasady były dobre; zaroiło się potem w polskiej fantastyce od takich smętnych kserówek Geralta, co też mieli "zasady", które miały jedynie usprawiedliwiać ich bucowatość ("buc z zasadami").
Ale oprócz cudaka-wiedźmaka świat opisany przez Sapkowskiego oferował np. schronienie przed Kościołem Katolickim, którego w nibylandii zwyczajnie i premedytacją nie było. Były za to silne kobiety; kobiety u władzy, czarodziejki świadome swojej seksualności, lesbijki wreszcie; co nie było nawet deklaracją polityczną, ale zagraniem na nosie konwencji gatunku, w którym dziewczę ma służyć za nagrodę i wypoczynek dla bohatera. Był seks (wiadomo, "Wiedźmin jest chutliwy"), ale był to seks partnerski; czasem przygodny i rekreacyjny, czasem głęboko emocjonalny.
...Andrzej Sapkowski jest pisarzem i profesjonalistą, co znaczy, że pisze i bierze za to pieniądze. Bierze też pieniądze, kiedy nie pisze, ale wówczas już go nic nie interesuje. Sprzedał zatem prawa do komiksów, filmu i serialu oraz gier, ale nie brał udziału w ich powstawaniu i nie wypowiadał się na ich temat. Poza jednym - prawdziwy wiedźmin to wiedźmin Sapkowskiego (выделено мной)
. To jedna z autorskich strategii podejścia do tzw. kanonu, czyli "rzeczy, które naprawdę
zdarzyły się w fikcyjnym świecie".
...Ta nasza słowiańskość, cepeliowa nieco, okazała się doskonałym towarem eksportowym - troszkę egzotyczna, a jednocześnie znajoma. Jest więc "przaśnie i kraśnie, jurnie, żurnie, podpiwkowo i lnianie. Swojsko. Zapachniało grodziszczem, wsią-ulicówką i puszczańskim wyrębem", jak nabijał się w "Pirogu" Sapkowski. Ale właśnie ta "słowiańskość" przepuszczona, wzorem Sapkowskiego, przez filtr mitów arturiańskich, jest strawna dla zachodniego odbiorcy.
Chociaż nie dla każdego - wielkim echem w polskim internecie odbiła się recenzja z amerykańskiego serwisu Polygon, której autor w dwóch akapitach narzeka na brak czarnoskórych postaci oraz na seksizm i okrucieństwo wobec kobiet. Czytając reakcję fanów na ten tekst, można odnieść wrażenie, że obrazić Wieśka to gorzej, niż obrazić głowę obcego państwa; merytoryczna polemika ginie w zalewie tekstów w stylu: "Wiem, o co chodziło redaktorowi z Polygonu, według niego idealny wiedźmin jest czarnym homoseksualistą wyznania żydowskiego". Albo głosy, że "The Witcher" to ostoja normalności w świecie zdominowanym przez polityczną poprawność.
Słyszę straszny chichot Piroga. Więc nagle ten "Wiedźmin", który dwadzieścia lat temu był antyconanem, który kpił sobie ze skostniałych konwencji, staje się Słowiańską Nibylandią jak z piosenki "My, Słowianie" Donatana i Cleo?
Но вообще на западе "Ведьмак" - это игры, и даже комиксы выходят как дополнения к ним же, хотя вторая арка - это адаптация куска из "Сезона гроз". А книги-то переведены и продаются, но я видел каменты в духе: "Вау, какой клёвый тай-ин к игре!". Собсна Выборча пишет про то, что и молодые поляки знают больше игры.